To, jak zamontujemy kable, przekłada się na późniejszą niezawodność całego systemu elektrycznego. Dlatego dbanie o to, by były bezpieczne, powinno być naszym oczkiem w głowie. Każda późniejsza wymiana, kiedy to cała instalacja jest już skończona i elewacja budynku zamknięta, generuje dodatkowe koszty i jest dużo bardziej czasochłonna, a także męcząca, bo dostanie się do odpowiednich kabli bywa utrudnione. Żeby tego uniknąć, powinniśmy stosować odpowiednie sprzęty, które oferuje nam rynek elektrotechniczny.
Jeśli instalacja odbywa się w ścianie, każdy kabel powinien iść przez peszel do kabli. Jest to specjalna, giętka rura z tworzywa sztucznego, która gwarantuje bezpieczeństwo później zamurowywanych czy zamykanych za płytą gipsową kabli. Stanowi ona również zabezpieczenie podczas samego przeciągania przewodów, gdyż chroni je przed ryzykiem przetarcia, a także jest pierwszą linią obrony, jeśli idzie o nieumyślne zahaczenie kabla podczas innych prac budowlanych.
Innym, wartym wspomnienia rozwiązaniem są korytka na kable. Są one swoistymi prowadnicami, „drogami”, którymi poprowadzimy przewody bezpiecznie, gdyż będą zamknięte w swoich trasach. To rozwiązanie stosuje się najczęściej podczas doprowadzania okablowania do biurek lub innych stanowisk pracy. Trzeba wtedy wyjść przewodami z bezpieczniejszej ściany i poprowadzić je do odpowiednich miejsc, co korytka niezmiernie ułatwiają. Kable są zabezpieczone i nie wiszą bez ładu i składu za biurkiem ,jak to się czasem zdarza.